Zataczanie kręgów
Dr Izabela Kaźmierczak
Za Heraklitem powtarzamy, że „niepodobna wstąpić dwukrotnie do tej samej rzeki”. Ze względu na ciągle zmieniającą się rzeczywistość, żadne z kolejnych doświadczeń – nawet tego samego rodzaju jak otrzymanie wymarzonej pracy, czy doznanie straty kogoś bliskiego – nie jest tożsame z poprzednimi. Świat od ostatniego razu się zmienił, my się zmieniliśmy. Panta rei.
Jednak czy zawsze jest to prawda w subiektywnym świecie znaczeń osoby? Czy zawsze jest to prawda psychologiczna?
Może są takie rzeki, do których prędzej czy później nieuchronnie trafiasz? Czy zdarzyło ci się mieć wrażenie nieprzypadkowej powtarzalności zdarzeń z twojego życia, wręcz zależności przyczynowo-skutkowej, która realizowała się „na Twoich oczach” niby kalka z przeszłości? Czy ogarnęło cię kiedyś poczucie, że już „tu” kiedyś byłaś/eś? Czułaś/eś się dokładnie tak samo? Że to podobna sytuacja bez wyjścia? Że zatoczyłaś/eś krąg, który miał być przerwany? W końcu, czy miewasz obawy, że jakaś ponura historia z twojego życia się powtórzy? Ponoć lubi to robić..
Przełóżmy to na język konkretów:
O co w tym chodzi? Co mimo zmieniającej się rzeczywistości powoduje, że masz to nieodparte wrażenie, że – wbrew sentencji Heraklita – wchodzisz DOKŁADNIE do tej samej rzeki? Widzisz, że to ta sama rzeka. Czujesz, że to ta sama rzeka. Ty też jesteś dokładnie taki sam jak w przeszłości i tak samo się zachowujesz. Jaką funkcję pełnią te – można by było powiedzieć – zaklęte kręgi?
Odpowiedź na to pytanie jest skomplikowana, lecz przybliża ją model ABC Alberta Ellisa. Jest to model rozumienia problemu pacjenta, w którym A to wydarzenie aktywizujące (Activating Event), B – przekonania (Beliefs), a C – konsekwencje (Consequences), do których należą emocje, objawy fizjologiczne oraz zachowania. Bowiem okazuje się, że tym co łączy powtarzające się historie jest twoja osoba, a ściślej mówiąc przekonania, jakie nosisz na temat siebie i świata. Prześledźmy jak to działa.
Różne sytuacje – w modelu Ellisa wydarzenia aktywizujące – stanowią tylko czynnik spustowy dla aktywizacji myśli, stanowiących odzwierciedlenie bardziej utrwalonych przekonań danej osoby na temat siebie, innych ludzi, świata i reguł nim rządzących. Innymi słowy, zdarzenie – o ile nie jest z definicji traumatyczne - nie powoduje jednoznacznych konsekwencji psychologicznych. Jednak, to w jaki sposób je interpretujemy, jakie nadajemy znaczenie temu co się dzieje już tak. Dla przykładu, w sytuacji utraty pracy (A) jedna osoba może sobie pomyśleć: „No tak. Wydało się. Jestem beznadziejna/y. Nie udało się nawet tu. Już nigdzie sobie nie poradzę” (B). Może to powodować smutek, niepokój i spadek aktywności (C). Z kolei inna osoba w tej samej sytuacji może pomyśleć: „Trudno. Nie tu to gdzieś indziej. Jestem wartościowa/y. Poradzę sobie” (B). W konsekwencji negatywne emocje, o ile wystąpią, będą znacznie słabsze. Może się za to pojawić nadzieja i wzrost aktywności w postaci np. przeszukiwania ofert pracy (C).
Wszystko zależy od naszego sposobu myślenia. Ten zaś możemy kontrolować. Wydaje się nawet, że to proste. Wiedząc jaka myśl powoduje negatywne konsekwencje, możemy ją dowolnie zmieniać. Problem w tym, że często nie zdajemy sobie do końca sprawy w jaki sposób nasze myśli, emocje i zachowania od siebie wzajemnie zależą i jak je efektywnie kontrolować. Co więcej, nie wszystkie nasze przekonania są świadome (wiemy o ich istnieniu). Wiele z nich istnieje na granicy naszej świadomości (są, ale nie zwracamy na nie uwagi), czy też nawet poza świadomością (nie zdajemy sobie z nich sprawy). Zbadanie współzależności pomiędzy składowymi oraz wydobycie na światło dzienne szczególnie dwóch ostatnich rodzajów przekonań ma miejsce podczas psychoterapii.
Przełóżmy teraz przedstawione mechanizmy na powyższe przykłady „zataczania kręgów”:
Psychoterapeuci poznawczo-behawioralni uczą swoich pacjentów, że to nie zdarzenie (A) bezpośrednio wywołuje ich stan (C). On jest spowodowany raczej tym co myślą (B) na temat zdarzenia (A). Nawet różne doświadczenia życiowe – jeśli są przefiltrowane przez utrwalony sposób myślenia o sobie typu: „jestem słaba/y”, „gorsza/y” czy „nie zasługuję na miłość” i w tych kategoriach interpretowane – mogą dać te same konsekwencje w postaci negatywnych emocji, zachowań np. unikających, rozwoju zaburzeń psychicznych oraz omawianego poczucia cyrkularności.
Gdy pacjent zrozumie związek pomiędzy przekonaniami a uczuciami i zachowaniem, przechodzi się do dalszego etapu terapii. Jest to między innymi testowanie prawdziwości przyjętych za pewnik założeń na temat siebie, innych ludzi, świata i reguł nim rządzących. Najczęściej utrwalone sposoby myślenia były adaptacyjne w dalekiej przeszłości, ale z czasem przestały pełnić swoją funkcję. Trzeba je zmienić. W wyniku dyskusji z nieracjonalnymi przekonaniami oraz sprawdzania ich prawdziwości również poza gabinetem psychoterapeutycznym, wypracowuje się przekonania zgodne z rzeczywistością.
Dlatego jeśli czujesz, że twoje życie zatacza kręgi, zastanów się z jakiego twojego myślenia o sobie i innych ludziach może to wynikać. Albo pozwól się poprowadzić.